-Wstawaj śpiochu! -
krzyknęła Hermiona. Przyzwyczaiła się
już do tego, że to ona zawsze musi budzić współlokatorkę.
-Mmm… - mruknęła
Ginny. - Jeszcze chwilę.
-Ginevro Weasley -
powiedziała stanowczo brunetka, uciekając się do drastycznych środków. Efekt
był natychmiastowy. Rudowłosa, jak poparzona, wstała z łóżka i wycelowała
palcem w przyjaciółkę.
-Nigdy więcej mnie
tak nie nazywaj! - krzyknęła. - Wiesz, że tego nienawidzę - dokończyła, już
odrobinę spokojniej.
-Dobrze, dobrze.
Musiałam cię jakoś rozbudzić - odpowiedziała, lekko rozśmieszona jej reakcją.
-Przepraszam Miona,
poniosło mnie. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła… Pewnie już dawno
wyleciałabym za spóźnienia i wagary - przyznała ze skruchą.
-Oj
tam, przesadzasz - odpowiedziała. - A
teraz zbieraj się, idziemy na śniadanie. Nie wiem jak ty, ale ja umieram z
głodu - dokończyła stanowczo i już po chwili obie wygłodniałe Gryfonki
wchodziły do Wielkiej Sali, zajmując miejsca obok Harry'ego i Rona. Natychmiast
rzuciły się na górę jedzenia, która
znajdowała się przed nimi.
-Widać, że ktoś tu
ma dzisiaj niezły apetyt - powiedział rozbawiony Wybraniec.
-To kobiety już nie
mają do tego prawa ? - wypaliła Hermiona, w między czasie pochłaniając tosta z
dżemem.
-Skądże! - zaczął w
swojej obronie. - Dobrze się składa, bo musicie mieć dzisiaj dużo energii -
dokończył z uśmiechem na twarzy.
-Co? Czemu? -
spytała zaskoczona szatynka.
-No co ty, nie
pamiętasz? Przecież dzisiaj jest impreza z okazji rozpoczęcia roku szkolnego! -
krzyknął rudzielec, wyręczając przyjaciela.
-Jezu… kompletnie o
tym zapomniałam!
-Ale przyjdziesz,
prawda? - spytał Harry.
-Gdyby to ode mnie zależało, to bym spasowała… -pomyślała.
- No, ale cóż… Obiecałam już Ginny, że z nią
pójdę. Teraz nie ma odwrotu.
-Jasne -
odpowiedziała. - Ale tylko na dwie godzinki.
-Zawsze coś -
mruknęła podekscytowana rudowłosa i razem z Hermioną wróciły do jedzenia.
***
Dla wszystkich
zajęcia dłużyły się niemiłosiernie. Już pierwszego dnia w szkole dostali
mnóstwo zadań i wypracowań do napisania,
co nie spotkało się ze zbytnim entuzjazmem uczniów.
Jedynie Hermiona tuż
po lekcjach, chętnie podążyła w kierunku biblioteki. Uwielbiała tam przebywać.
Było to miejsce, w którym mogła się zatracić między stronicami książek. Tutaj
nikt nie oceniał jej jako ' kujonkę Granger ', która myśli, że wie wszystko.
Wręcz przeciwnie. Wśród tych wszystkich ksiąg czuła się malutka. Tyle jeszcze
nie wiedziała. Tyle nieznanych tematów czekało na odkrycie. Tutaj czuła się
bezpiecznie. Szkoda tylko, że nikt tego nie rozumiał. Przyjaciele nie mieli jej
tego za złe, a nawet podziwiali jej zapał do nauki, jednak to nie było to samo.
Po prostu nie rozumieli…
***
Szatynka, spełniona
swoją wycieczką do biblioteki, weszła do dormitorium, gdzie zastała istny
chaos.
-Ginny, co ty
wyprawiasz ? -spytała osłupiała, na widok wszystkich ciuchów walających się po
pokoju.
-Jak to co? Przecież
impreza zaczyna się już za godzinę, a ja nie mam co na siebie włożyć!
-odpowiedziała desperackim tonem. - A ty w czym zamierzasz iść?
-Szczerze mówiąc,
nie zastanawiałam się nad tym. Chyba po prostu włożę spodnie i jakąś koszulkę -
powiedziała obojętnie. Hermiona nie przykładała zbytniej uwagi do swojego
wyglądu. Uważała, że malowanie się to strata czasu.
- To ja ci coś
wybiorę. O! W tej sukience wyglądałabyś ślicznie! - stwierdziła rudowłosa,
rzucając ją w stronę przyjaciółki. Gdy brunetka przymierzyła wybraną kreację,
musiała przyznać jej rację. Była to zwykła mała czarna, która była świetnie
dopasowana i podkreślała figurę nastolatki.
-Może jednak się dzisiaj trochę postaram? W końcu Fred
tam przyjdzie… - pomyślała i po
chwili wahania zwróciła się do współlokatorki. - A pomalowałabyś mnie ?
-Kim ty jesteś i co
zrobiłaś z moją przyjaciółką?! - powiedziała z niedowierzaniem. - Czy to przez
jakiegoś chłopaka? - spytała
zaciekawiona.
-No, być
może…-powiedziała nieśmiało, czując jak na jej policzki wypełza rumieniec. -
Pomożesz ?
-Jak z tobą skończę,
to będziesz najładniejszą dziewczyną w szkole! A jutro mi wszystko opowiesz.
Podekscytowana Ginny
zaczęła miotać się tam i z powrotem wybierając kolor cieni, fryzurę i inne
drobiazgi.
Po godzinie były
gotowe do wyjścia. Hermiona miała na sobie wybraną już wcześniej sukienkę.
Makijaż był bardzo delikatny, jednak sama mogła zauważyć jak dużą różnicę
zrobił. Włosy ułożone przez przyjaciółkę opadały jej na ramiona ładnymi falami.
Rudowłosa również
wyglądała ślicznie w zielonej dopasowanej sukience z rozpuszczonymi prostymi
włosami.
-I jak, gotowa?
-No nie wiem Ginny,
ale cóż… Raz się żyje! - powiedziała i razem opuściły dormitorium.
***
Pokój wspólny
Gryfonów był już pełen. Na pomieszczenie rzucono zaklęcie Silencio, przez co
został całkowicie wyciszony mimo tego, że w środku huczała muzyka. Prawie każdy
trzymał już w ręce piwo kremowe, a na stole pod ścianą stał szereg ognistych
whiskey. Do pokoju właśnie weszli bliźniacy z dostawą piwa, których przywitano
oklaskami. Przyjaciółki szybko wypatrzyły Harry'ego i Rona. Podeszły do nich
lecz tylko ten pierwszy się z nimi przywitał, bo drugi zajęty był rozmową z
jakąś laską.
-No proszę,
dziewczyny! - krzyknął, po czym zagwizdał. - Pięknie wyglądacie! - Widać było,
że jest już po paru kolejkach.
-Dzięki -
odpowiedziała nieśmiało Ginny. Hermiona uznała, iż jest to dobry moment, aby
ich na chwilę zostawić samych, tak więc oddaliła się od nich pod pretekstem
wzięcia coś do picia.
Odchodząc, widziała
jak rudowłosa patrzy na nią z wdzięcznością.
-Kochana, teraz już wszystko zależy od ciebie - pomyślała,
uśmiechając się.
***
-No, George, chyba
dobrze się spisaliśmy, nie? - powiedział bliźniak.
-Owszem, braciszku.
Czas to jakoś uczcić!
-Dobrze myślisz!
Pójdę po trochę ognistej - powiedział Fred, po czym ruszył w stronę barku. Po
drodze zauważył jakąś dziewczynę. Szła przed nim, więc twarzy jeszcze nie
widział, ale po tym jak zobaczył jej piękne, długie nogi stwierdził, że warto
zaryzykować. Gdy stanęła przy stole szukając czegoś do picia, podszedł do niej
od tyłu i szepnął jej do ucha. - Podać coś pani?
Na te słowa
dziewczyna podskoczyła. Wszędzie poznałaby ten głos.
-Fredzie Weasley!
Masz przestać mnie straszyć! - powiedziała stanowczo. Gdy się odwróciła,
rudzielca skamieniowało. Poczuł się jakby ktoś go spetryfikował.
-Czy ta piękna dziewczyna o zabójczej figurze to
Hemiona Granger? Przyjaciółka mojej młodszej siostry? - pomyślał osłupiały.
-Her..miona -
wymamrotał. - Przepraszam, nie chciałem.
-No dobrze, wybaczam
- powiedziała już lekko rozbawiona i zszokowana jego reakcją. Przecież on jej
jeszcze nigdy nie przeprosił za jakikolwiek wygłup. - W takim razie co
polecasz? - dodała, starając się opanować emocje które w niej buzowały.
Przecież stała właśnie sam na sam z chłopakiem, o którym miała zapomnieć. Z
chłopakiem, który jej się podoba i który sprawiał, że motylki w brzuchu szalały
za każdym razem, gdy widziała ten jego zabójczy uśmiech.
-Ty pijesz ? -
spytał zdziwiony. - Czego ja jeszcze o niej nie
wiem? - pomyślał.
-Tylko czasem.
Raczej nie przepadam za ognistą, ale niczego innego tu nie widzę.
-Spokojnie Granger, dasz radę. Wdech i wydech, to nie
takie trudne. Chyba faktycznie przyda mi się jedna kolejka - pomyślała.
-Jak chcesz to mogę
spróbować cię do niej przekonać. Wszystkie piwa które przed chwilą
przynieśliśmy już zniknęły - powiedział zainteresowany tym jak zareaguje.
-No dobrze, ale
tylko jedną rundkę - ugięła się gdy spojrzała w jego oczy. Nigdy tak na nią nie
patrzył. Podobał się jej błysk w jego oczach, który widziała po raz pierwszy.
-Fred, co się z tobą dzieje? Ogarnij się, nie może ci
się spodobać. Napijemy się i na tym
koniec- pomyślał stanowczo.
-W takim razie
bierzemy zapasy i idziemy do George'a.
Zobaczymy na co cię stać, panno Granger - powiedział, po czym podążyli w
kierunku drugiego bliźniaka.
Gdy ten zauważył Hermionę, uśmiechnął się i
puścił oczko bratu.
-Już widzę czemu tak
długo to trwało - szepnął Fredowi na ucho, ca co ten tylko się zmieszał i
zarumienił. Jeszcze nigdy żadna dziewczyna nie wywołała na jego twarzy
rumieńca. Aby skupić się na czymś innym zaoferował, że to on poleje jako
pierwszy.
-No to zdrowie! -
krzyknął George.
Zaczęli rozmawiać, żartować i zanim się
zorientowali wypili już dwie butelki ognistej. Hermiona była zdumiona, że tak
łatwo się dogadywała z bliźniakami. Zawsze krygowała się cokolwiek przed nimi
powiedzieć, a teraz nie miała żadnych oporów przed mówieniem co ma na myśli.
Prawdopodobnie była to sprawka alkoholu, którego już wypiła o wiele więcej niż
uprzednio zamierzała. Zrobiło jej się
zbyt wesoło i zaczęło jej wirować przed oczami. Zauważyła, że Harry i Ginny
tańczą razem już chyba od godziny i ucieszyła się, że jej plan zadziałał.
Spojrzały na siebie i Rudowłosa powiedziała bezgłośnie "Dziękuję", co
wywołało na twarzy Szatynki promienny uśmiech.
Nagle George
zostawił ich samych, kierując się w stronę drzwi z jakąś Gryfonką.
-No, no! Zadziwiasz
mnie dzisiaj Miona! - przyznał Fred, który był w nieco lepszym stanie niż ona.
-Dlaczego? Bo nie
jestem tylko kujonką, która siedzi z głową w książce i nie tknie alkoholu? -
wypaliła rozbawiona. - Widzisz, jest taka zasada, którą warto się kierować.-
Nie osądzaj książki po okładce - dokończyła pewna siebie. Teraz już nawet nie
kontrolowała tego co wychodzi z jej ust. Była najzwyczajniej w świecie pijana i
to nawet bardzo.
Po tych słowach
Fredowi zrobiło się głupio. Chciał zaprzeczyć, ale to była prawda.
- Panno Granger, czy
mógłbym panią poprosić o taniec? - spytał, zmieniając temat. Sam nie wiedział
co robi, ale Hermiona go intrygowała i dzisiaj nie widział oprócz niej żadnej
dziewczyny.
-Owszem Fryderyku, z
rozkoszą - odpowiedziała, po czym oboje śmiejąc się podążyli na parkiet.
Zaczęli wirować w rytm muzyki nie zauważając jak kolejno osoby zaczęły wracać
do dormitoriów. Dopiero, gdy zaczęli tańczyć do wolnego kawałka zdali sobie
sprawę z tego, że zostali sami.
-Chyba zrobiło się
już dość późno - stwierdziła nadal pijana. - Powinnam iść spać.
Na te słowa
przyciągnął ją do siebie. Nie wiedział dlaczego, ale nie chciał aby szła. Może
to przez wysoki poziom alkoholu we krwi, jednak teraz miał do gdzieś. Mógłby z
nią tańczyć całą noc.
-Nie… Zostań jeszcze
na chwilę - powiedział i posłał jej ten uśmiech, który nawet nie wiedział jak
bardzo uwielbiała. Sama nie wiedząc do końca co nią kieruje, zbliżyła się do
niego i złożyła na jego ustach krótki pocałunek, po czym szepnęła mu do ucha: -
Dobranoc Freddie. - I odeszła w stronę swojego dormitorium, zostawiając
oszołomionego rudzielca samego na środku parkietu.
________________________________________
Oto kolejny rozdział! Podoba wam się zawstydzony Freddie? :3
Piszczcie, co myślicie w komentarzach :)
Pozdrawiam J. W.
Kiedy next?
OdpowiedzUsuńJak na razie jest super. :)
Dziękuję i cieszę się, że Ci się podoba :D
UsuńNastępny rozdział ukaże się za kilka dni, wszystko zależy od tego czy w szkole nauczyciele będą chcieli się na nas wyżyć xD Będę się starać napisać go jak najszybciej! :*
Rozdział mi się spodobał, serio. XD Nie znalazłam niczego w czym mogłabym się doczepić. ;)
OdpowiedzUsuńDzięki ^^ Starałam się :D Cieszę się, że Ci przypadł do gustu :*
UsuńRozdziały coraz lepiej pisane, pomysły miód malina, cóż więcej chcieć?
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i nie mogę doczekać się następnego.
~M
Dziękuję :* Następny rozdział już niebawem się pojawi! :D
UsuńNa twój blog natrafiłam na FB. Rozdziały są super, wszystko fajnie opisujesz. Nie zmieniasz narracji za to duży +. Widać tą fascynację i to jest naprawdę dobre. Brak powtórek i błędów które nie kolą w oczy. Widać, że masz pasję do tego co robisz i piszesz z serca. Kiedy next? Proszę szybko, cały czas myślę co wudarzy się dalej.
OdpowiedzUsuń- jest dla mnie długość rozdziałów i to, że przerywasz w takim miejscu...
(Od dziś stała czytelniczka)
*Vi_Berry*
Dziękuję bardzo :* Urywając w takim miejscu chciałam celowo zbudować trochę napięcia :D Co do długości - są zbyt długie, czy za krótkie? Zawsze mogę to zmienić. Trzeci rozdział już wkrótce się pojawi i mam nadzieję, że również się spodoba! :D
UsuńW tym rozdziale wiele się dzieje i fajnie bo to lubię ;) Wydaje mi się, że za szybko Hermiona go pocałowała. Nie wiem może to po alkoholu albo jakiś impuls... No ale to już zależy od autora ;)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie drażni zapis przemyśleń bohaterów, no ale co do tego nie ma jakiś reguł ale to tylko moje zdanie :)
Pozdrawiam
Arcanum Felis
zapraszam do siebie może Ci się spodoba moje dramione
http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/
Spokojnie wszystko się wyjaśni w następnym rozdziale ;)
UsuńChętnie zajrzę do Ciebie :D
Nieeee! Czemu ona już go pocałowała?! O.o trochę za wcześnie moim zdaniem ;c ale czekam na nastepny!
OdpowiedzUsuńSpokojnie :D Wszystko się dopiero zacznie ^^
UsuńJak ja nie lubię imprez w PW.
OdpowiedzUsuńPraktycznie każdy kazdusienki blog ma imprezę,dobrze zaczelas z własnym pomysłem,nie powielaj już więcej bo dobry blog na tym traci.Wiem ,początki poczatki:) Uważaj na koniugacje.
Dalszej weny zycze:)
Dziękuję :*
UsuńO mój boże<3 no nieźle heheh
OdpowiedzUsuń~Kate
No troszkę się tu działo, jak na drugo rozdział ^^
Usuń