niedziela, 3 stycznia 2016

Rozdział 2


-Wstawaj śpiochu! - krzyknęła Hermiona. Przyzwyczaiła się  już do tego, że to ona zawsze musi budzić współlokatorkę.
-Mmm… - mruknęła Ginny. - Jeszcze chwilę.
-Ginevro Weasley - powiedziała stanowczo brunetka, uciekając się do drastycznych środków. Efekt był natychmiastowy. Rudowłosa, jak poparzona, wstała z łóżka i wycelowała palcem w przyjaciółkę.
-Nigdy więcej mnie tak nie nazywaj! - krzyknęła. - Wiesz, że tego nienawidzę - dokończyła, już odrobinę spokojniej.
-Dobrze, dobrze. Musiałam cię jakoś rozbudzić - odpowiedziała, lekko rozśmieszona jej reakcją.
-Przepraszam Miona, poniosło mnie. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła… Pewnie już dawno wyleciałabym za spóźnienia i wagary - przyznała ze skruchą.
-Oj tam, przesadzasz - odpowiedziała. -  A teraz zbieraj się, idziemy na śniadanie. Nie wiem jak ty, ale ja umieram z głodu - dokończyła stanowczo i już po chwili obie wygłodniałe Gryfonki wchodziły do Wielkiej Sali, zajmując miejsca obok Harry'ego i Rona. Natychmiast rzuciły się na górę jedzenia, która znajdowała się przed nimi.
-Widać, że ktoś tu ma dzisiaj niezły apetyt - powiedział rozbawiony Wybraniec.
-To kobiety już nie mają do tego prawa ? - wypaliła Hermiona, w między czasie pochłaniając tosta z dżemem.
-Skądże! - zaczął w swojej obronie. - Dobrze się składa, bo musicie mieć dzisiaj dużo energii - dokończył z uśmiechem na twarzy.
-Co? Czemu? - spytała zaskoczona szatynka.
-No co ty, nie pamiętasz? Przecież dzisiaj jest impreza z okazji rozpoczęcia roku szkolnego! - krzyknął rudzielec, wyręczając przyjaciela.
-Jezu… kompletnie o tym zapomniałam!
-Ale przyjdziesz, prawda? - spytał Harry.
-Gdyby to ode mnie zależało, to bym spasowała… -pomyślała. - No, ale cóż… Obiecałam już Ginny, że z nią pójdę. Teraz nie ma odwrotu.
-Jasne - odpowiedziała. - Ale tylko na dwie godzinki.
-Zawsze coś - mruknęła podekscytowana rudowłosa i razem z Hermioną wróciły do jedzenia.
 ***
Dla wszystkich zajęcia dłużyły się niemiłosiernie. Już pierwszego dnia w szkole dostali mnóstwo zadań i  wypracowań do napisania, co nie spotkało się ze zbytnim entuzjazmem uczniów.
Jedynie Hermiona tuż po lekcjach, chętnie podążyła w kierunku biblioteki. Uwielbiała tam przebywać. Było to miejsce, w którym mogła się zatracić między stronicami książek. Tutaj nikt nie oceniał jej jako ' kujonkę Granger ', która myśli, że wie wszystko. Wręcz przeciwnie. Wśród tych wszystkich ksiąg czuła się malutka. Tyle jeszcze nie wiedziała. Tyle nieznanych tematów czekało na odkrycie. Tutaj czuła się bezpiecznie. Szkoda tylko, że nikt tego nie rozumiał. Przyjaciele nie mieli jej tego za złe, a nawet podziwiali jej zapał do nauki, jednak to nie było to samo. Po prostu nie rozumieli…
***
Szatynka, spełniona swoją wycieczką do biblioteki, weszła do dormitorium, gdzie zastała istny chaos.
-Ginny, co ty wyprawiasz ? -spytała osłupiała, na widok wszystkich ciuchów walających się po pokoju.
-Jak to co? Przecież impreza zaczyna się już za godzinę, a ja nie mam co na siebie włożyć! -odpowiedziała desperackim tonem. - A ty w czym zamierzasz iść?
-Szczerze mówiąc, nie zastanawiałam się nad tym. Chyba po prostu włożę spodnie i jakąś koszulkę - powiedziała obojętnie. Hermiona nie przykładała zbytniej uwagi do swojego wyglądu. Uważała, że malowanie się to strata czasu.
- To ja ci coś wybiorę. O! W tej sukience wyglądałabyś ślicznie! - stwierdziła rudowłosa, rzucając ją w stronę przyjaciółki. Gdy brunetka przymierzyła wybraną kreację, musiała przyznać jej rację. Była to zwykła mała czarna, która była świetnie dopasowana i podkreślała figurę nastolatki.
-Może jednak się dzisiaj trochę postaram? W końcu Fred tam przyjdzie… -  pomyślała i po chwili wahania zwróciła się do współlokatorki. - A pomalowałabyś mnie ?
-Kim ty jesteś i co zrobiłaś z moją przyjaciółką?! - powiedziała z niedowierzaniem. - Czy to przez jakiegoś chłopaka?  - spytała zaciekawiona.
-No, być może…-powiedziała nieśmiało, czując jak na jej policzki wypełza rumieniec. - Pomożesz ?
-Jak z tobą skończę, to będziesz najładniejszą dziewczyną w szkole! A jutro mi wszystko opowiesz.
Podekscytowana Ginny zaczęła miotać się tam i z powrotem wybierając kolor cieni, fryzurę i inne drobiazgi.
Po godzinie były gotowe do wyjścia. Hermiona miała na sobie wybraną już wcześniej sukienkę. Makijaż był bardzo delikatny, jednak sama mogła zauważyć jak dużą różnicę zrobił. Włosy ułożone przez przyjaciółkę opadały jej na ramiona ładnymi falami.
Rudowłosa również wyglądała ślicznie w zielonej dopasowanej sukience z rozpuszczonymi prostymi włosami.
-I jak, gotowa?
-No nie wiem Ginny, ale cóż… Raz się żyje! - powiedziała i razem opuściły dormitorium.
***
Pokój wspólny Gryfonów był już pełen. Na pomieszczenie rzucono zaklęcie Silencio, przez co został całkowicie wyciszony mimo tego, że w środku huczała muzyka. Prawie każdy trzymał już w ręce piwo kremowe, a na stole pod ścianą stał szereg ognistych whiskey. Do pokoju właśnie weszli bliźniacy z dostawą piwa, których przywitano oklaskami. Przyjaciółki szybko wypatrzyły Harry'ego i Rona. Podeszły do nich lecz tylko ten pierwszy się z nimi przywitał, bo drugi zajęty był rozmową z jakąś laską.
-No proszę, dziewczyny! - krzyknął, po czym zagwizdał. - Pięknie wyglądacie! - Widać było, że jest już po paru kolejkach.
-Dzięki - odpowiedziała nieśmiało Ginny. Hermiona uznała, iż jest to dobry moment, aby ich na chwilę zostawić samych, tak więc oddaliła się od nich pod pretekstem wzięcia coś do picia.
Odchodząc, widziała jak rudowłosa patrzy na nią z wdzięcznością.
-Kochana, teraz już wszystko zależy od ciebie - pomyślała, uśmiechając się.
***
-No, George, chyba dobrze się spisaliśmy, nie? - powiedział bliźniak.
-Owszem, braciszku. Czas to jakoś uczcić!
-Dobrze myślisz! Pójdę po trochę ognistej - powiedział Fred, po czym ruszył w stronę barku. Po drodze zauważył jakąś dziewczynę. Szła przed nim, więc twarzy jeszcze nie widział, ale po tym jak zobaczył jej piękne, długie nogi stwierdził, że warto zaryzykować. Gdy stanęła przy stole szukając czegoś do picia, podszedł do niej od tyłu i szepnął jej do ucha. - Podać coś pani?
Na te słowa dziewczyna podskoczyła. Wszędzie poznałaby ten głos.
-Fredzie Weasley! Masz przestać mnie straszyć! - powiedziała stanowczo. Gdy się odwróciła, rudzielca skamieniowało. Poczuł się jakby ktoś go spetryfikował.
-Czy ta piękna dziewczyna o zabójczej figurze to Hemiona Granger? Przyjaciółka mojej młodszej siostry? - pomyślał  osłupiały.
-Her..miona - wymamrotał. - Przepraszam, nie chciałem.
-No dobrze, wybaczam - powiedziała już lekko rozbawiona i zszokowana jego reakcją. Przecież on jej jeszcze nigdy nie przeprosił za jakikolwiek wygłup. - W takim razie co polecasz? - dodała, starając się opanować emocje które w niej buzowały. Przecież stała właśnie sam na sam z chłopakiem, o którym miała zapomnieć. Z chłopakiem, który jej się podoba i który sprawiał, że motylki w brzuchu szalały za każdym razem, gdy widziała ten jego zabójczy uśmiech.
-Ty pijesz ? - spytał zdziwiony. - Czego ja jeszcze o niej nie wiem? - pomyślał.
-Tylko czasem. Raczej nie przepadam za ognistą, ale niczego innego  tu nie widzę.
-Spokojnie Granger, dasz radę. Wdech i wydech, to nie takie trudne. Chyba faktycznie przyda mi się jedna kolejka - pomyślała.
-Jak chcesz to mogę spróbować cię do niej przekonać. Wszystkie piwa które przed chwilą przynieśliśmy już zniknęły - powiedział zainteresowany tym jak zareaguje.
-No dobrze, ale tylko jedną rundkę - ugięła się gdy spojrzała w jego oczy. Nigdy tak na nią nie patrzył. Podobał się jej błysk w jego oczach, który widziała po raz pierwszy.
-Fred, co się z tobą dzieje? Ogarnij się, nie może ci się spodobać. Napijemy się  i na tym koniec- pomyślał stanowczo.
-W takim razie bierzemy zapasy i idziemy do George'a.  Zobaczymy na co cię stać, panno Granger - powiedział, po czym podążyli w kierunku drugiego bliźniaka.
 Gdy ten zauważył Hermionę, uśmiechnął się i puścił oczko bratu.
-Już widzę czemu tak długo to trwało - szepnął Fredowi na ucho, ca co ten tylko się zmieszał i zarumienił. Jeszcze nigdy żadna dziewczyna nie wywołała na jego twarzy rumieńca. Aby skupić się na czymś innym zaoferował, że to on poleje jako pierwszy.
-No to zdrowie! - krzyknął George.
 Zaczęli rozmawiać, żartować i zanim się zorientowali wypili już dwie butelki ognistej. Hermiona była zdumiona, że tak łatwo się dogadywała z bliźniakami. Zawsze krygowała się cokolwiek przed nimi powiedzieć, a teraz nie miała żadnych oporów przed mówieniem co ma na myśli. Prawdopodobnie była to sprawka alkoholu, którego już wypiła o wiele więcej niż uprzednio zamierzała.  Zrobiło jej się zbyt wesoło i zaczęło jej wirować przed oczami. Zauważyła, że Harry i Ginny tańczą razem już chyba od godziny i ucieszyła się, że jej plan zadziałał. Spojrzały na siebie i Rudowłosa powiedziała bezgłośnie "Dziękuję", co wywołało na twarzy Szatynki promienny uśmiech.
Nagle George zostawił ich samych, kierując się w stronę drzwi z jakąś Gryfonką.
-No, no! Zadziwiasz mnie dzisiaj Miona! - przyznał Fred, który był w nieco lepszym stanie niż ona.
-Dlaczego? Bo nie jestem tylko kujonką, która siedzi z głową w książce i nie tknie alkoholu? - wypaliła rozbawiona. - Widzisz, jest taka zasada, którą warto się kierować.- Nie osądzaj książki po okładce - dokończyła pewna siebie. Teraz już nawet nie kontrolowała tego co wychodzi z jej ust. Była najzwyczajniej w świecie pijana i to nawet bardzo.
Po tych słowach Fredowi zrobiło się głupio. Chciał zaprzeczyć, ale to była prawda.
- Panno Granger, czy mógłbym panią poprosić o taniec? - spytał, zmieniając temat. Sam nie wiedział co robi, ale Hermiona go intrygowała i dzisiaj nie widział oprócz niej żadnej dziewczyny.
-Owszem Fryderyku, z rozkoszą - odpowiedziała, po czym oboje śmiejąc się podążyli na parkiet. Zaczęli wirować w rytm muzyki nie zauważając jak kolejno osoby zaczęły wracać do dormitoriów. Dopiero, gdy zaczęli tańczyć do wolnego kawałka zdali sobie sprawę z tego, że zostali sami.
-Chyba zrobiło się już dość późno - stwierdziła nadal pijana. - Powinnam iść spać.
Na te słowa przyciągnął ją do siebie. Nie wiedział dlaczego, ale nie chciał aby szła. Może to przez wysoki poziom alkoholu we krwi, jednak teraz miał do gdzieś. Mógłby z nią tańczyć całą noc.
-Nie… Zostań jeszcze na chwilę - powiedział i posłał jej ten uśmiech, który nawet nie wiedział jak bardzo uwielbiała. Sama nie wiedząc do końca co nią kieruje, zbliżyła się do niego i złożyła na jego ustach krótki pocałunek, po czym szepnęła mu do ucha: - Dobranoc Freddie. - I odeszła w stronę swojego dormitorium, zostawiając oszołomionego rudzielca samego na środku parkietu.

________________________________________

Oto kolejny rozdział! Podoba wam się zawstydzony Freddie? :3
Piszczcie, co myślicie w komentarzach :)
Pozdrawiam J. W.

16 komentarzy:

  1. Kiedy next?
    Jak na razie jest super. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że Ci się podoba :D
      Następny rozdział ukaże się za kilka dni, wszystko zależy od tego czy w szkole nauczyciele będą chcieli się na nas wyżyć xD Będę się starać napisać go jak najszybciej! :*

      Usuń
  2. Rozdział mi się spodobał, serio. XD Nie znalazłam niczego w czym mogłabym się doczepić. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^^ Starałam się :D Cieszę się, że Ci przypadł do gustu :*

      Usuń
  3. Rozdziały coraz lepiej pisane, pomysły miód malina, cóż więcej chcieć?
    Super rozdział i nie mogę doczekać się następnego.
    ~M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Następny rozdział już niebawem się pojawi! :D

      Usuń
  4. Na twój blog natrafiłam na FB. Rozdziały są super, wszystko fajnie opisujesz. Nie zmieniasz narracji za to duży +. Widać tą fascynację i to jest naprawdę dobre. Brak powtórek i błędów które nie kolą w oczy. Widać, że masz pasję do tego co robisz i piszesz z serca. Kiedy next? Proszę szybko, cały czas myślę co wudarzy się dalej.
    - jest dla mnie długość rozdziałów i to, że przerywasz w takim miejscu...

    (Od dziś stała czytelniczka)
    *Vi_Berry*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :* Urywając w takim miejscu chciałam celowo zbudować trochę napięcia :D Co do długości - są zbyt długie, czy za krótkie? Zawsze mogę to zmienić. Trzeci rozdział już wkrótce się pojawi i mam nadzieję, że również się spodoba! :D

      Usuń
  5. W tym rozdziale wiele się dzieje i fajnie bo to lubię ;) Wydaje mi się, że za szybko Hermiona go pocałowała. Nie wiem może to po alkoholu albo jakiś impuls... No ale to już zależy od autora ;)
    Trochę mnie drażni zapis przemyśleń bohaterów, no ale co do tego nie ma jakiś reguł ale to tylko moje zdanie :)
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis
    zapraszam do siebie może Ci się spodoba moje dramione
    http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie wszystko się wyjaśni w następnym rozdziale ;)
      Chętnie zajrzę do Ciebie :D

      Usuń
  6. Nieeee! Czemu ona już go pocałowała?! O.o trochę za wcześnie moim zdaniem ;c ale czekam na nastepny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja nie lubię imprez w PW.
    Praktycznie każdy kazdusienki blog ma imprezę,dobrze zaczelas z własnym pomysłem,nie powielaj już więcej bo dobry blog na tym traci.Wiem ,początki poczatki:) Uważaj na koniugacje.
    Dalszej weny zycze:)

    OdpowiedzUsuń
  8. O mój boże<3 no nieźle heheh
    ~Kate

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No troszkę się tu działo, jak na drugo rozdział ^^

      Usuń