Promienie słońca
zaczęły powoli muskać twarz Hermiony. To
cudowne ciepło sprawiło, że niechętnie zdobyła się na rozchylenie powiek.
Zobaczyła, że jej współlokatorka również zaczęła się przeciągać. Nagle błogą
ciszę przerwał budzik, przypominając im, że za pół godziny muszą być na
śniadaniu. Obie zerwały się z łóżek, czego szatynka natychmiast bardzo
pożałowała. Czuła się potwornie. Głowa jej pękała, a brzuch bolał tak, że aż
zajęczała i zgięła się w pół. Widząc to rudowłosa pokiwała głową z dezaprobatą.
-Oj, Miona… Nieźle
wczoraj poszalałaś - powiedziała, sięgając po coś do szuflady w swojej
komodzie.
-Nawet mi nie mów -
odpowiedziała cicho, zirytowana każdym dźwiękiem jaki słyszy. - Nie pamiętam
pół imprezy… - Właśnie dotarły do niej słowa, które wypowiedziała. Jak ona
mogła doprowadzić się do takiego stanu?! Ostatnie co pamięta, to trzecia
kolejka z bliźniakami. Była zażenowana swoim zachowaniem. Co jak zrobiła coś
głupiego? Z zamyśleń wyrwała ją
przyjaciółka.
-Nie martw się, mam
coś dla ciebie. Wykradłam to moim braciom - powiedziała, wręczając brunetce
małą fiolkę. - Po tym na pewno ci przejdzie.
Zdesperowana
szatynka szybko pochłonęła jej zawartość i od razu poczuła się lepiej.
-Dziękuję Ginny!
Jesteś boska. - Podeszła i mocno uściskała współlokatorkę.
-No już spokojnie,
miażdżysz mnie! - zaczęła desperacko rudowłosa, po czym obie się roześmiały.
-A właściwie moja
droga, to ty mi jeszcze nic nie opowiedziałaś o wczorajszym wieczorze spędzonym
z Harrym - powiedziała przebiegle Hermiona.
-No bo w sumie nic
takiego się nie stało…Ale bardzo nam się miło rozmawiało i tańczyło, no a potem
zaprowadził mnie do dormitorium i pocałował w policzek na dobranoc - mówiąc to
zarumieniła się. - Przepraszam Cię, że po ciebie nie wróciłam, ale wydawało mi
się, że dobrze się bawisz w towarzystwie moich braci i nie chciałam wam
przeszkadzać, a poza tym wcale nie było po tobie widać, że aż tyle wypiłaś -
dokończyła, tłumacząc się.
-No cóż, co się
stało już się nie odstanie. Cieszę się, że przynajmniej u was coś w końcu
ruszyło - stwierdziła brunetka, posyłając jej serdeczny uśmiech.
-Się okaże, a teraz
chodźmy, bo się spóźnimy! - dodała Ginny i już po chwili podążały w stronę
Wielkiej Sali, gdzie jak zwykle czekali na nie Harry i Ron.
-Cześć dziewczyny! -
zaczął ten drugi. - Jak tam po wczoraj?
-Wszystko w porządku
- zaczęła szatynka, widząc skrępowanie pozostałej dwójki. - Jednak żałuję
ilości wypitej whiskey.
-Aż tak źle? -
spytał Wybraniec, starając się brzmieć jak najbardziej normalnie.
-Mniej więcej -
odpowiedziała wymijająco. Jakoś nie chciała im
się teraz zwierzać z faktu iż połowy nocy nie pamięta. Nie było to coś
czym chciałaby się chwalić, tak więc zmieniła temat. Po chwili Ginny też się
rozluźniła i resztę śniadania spędzili w pogodnej atmosferze.
***
Przez cały dzień,
chcąc odciąć się od wszelkich zmartwień, Hermiona skupiała swoją uwagę na
nauce. Jednak po zakończeniu wszystkich zajęć postanowiła odnaleźć jednego z
bliźniaków, aby dowiedzieć się o swoich poczynaniach na imprezie. Szukając
wszędzie nie mogła zaprzeczyć, że wolałaby znaleźć George'a i właśnie z takim
zamiarem podążyła w kierunku błoni, gdzie zazwyczaj spędzał czas.
-Bingo!- pomyślała, widząc rudzielca siedzącego
pod rozłożystym drzewem w towarzystwie jakiejś gryfonki. Była pewna, że dobrze
trafiła, bo już dawno nauczyła się ich rozróżniać. Podeszła do niego i
poprosiła na słówko.
-George…Błagam
powiedz mi, że nie zrobiłam wczoraj z siebie kompletnej idiotki. Strasznie mi
głupio, że widziałeś mnie w takim stanie- powiedziała zawstydzona, ze
spuszczoną głową.
-Miona, ty chyba
żartujesz! - powiedział rozbawiony. - Nie było z tobą wcale tak źle, po prostu
się w końcu dobrze bawiłaś! A mnie nie masz za co przepraszać, z tego co
pamiętam - dokończył, puszczając jej oczko. - Zresztą o relacje zdarzeń to
powinnaś spytać Freda. - Na te słowa brunetka zamarła.
-Jak to? - spytała,
panikując.
-No przecież później
zostaliście sami, bo ja poszedłem z Lucy na spacerek - powiedział, zerkając w
stronę dziewczyny. - Nie pamiętasz?
-Nie - powiedziała
załamana.
-W takim razie
pogadaj z nim - powiedział, starając się ją pocieszyć. - Ja już muszę lecieć.
Zobaczymy się później! - krzyknął, wracając na swoje miejsce.
-Boże, siedziałam z nim sama…Z NIM i to jeszcze
kompletnie pijana. Jakim cudem mój mózg
wymazał takie wspomnienia? Co jak się kompletnie ośmieszyłam?! Raz coś wypiłam i proszę bardzo jakie piękne
rezultaty. Koniec, postanowione. Od dzisiaj już nigdy nie dotknę ognistej -pomyślała,
wracając do szkoły.
***
Fred właśnie
przechadzał się korytarzami Hogwartu. Potrzebował trochę czasu na przemyślenie
wczorajszych zdarzeń. Nagle usłyszał, że ktoś zbliża się w jego stronę. Gdy
odwrócił się żeby zobaczyć kto to, stanął jak wryty. Przed nim pojawiła
gryfonka, o której rozmyślał odkąd zostawiła go samego na środku pokoju
wspólnego.
-He…Her…Cześć Miona
- powiedział nieśmiało jąkając się.
-Na brodę Merlina, ogarnij się chłopie! - pomyślał.
Jeszcze żadna dziewczyna nie doprowadziła go do takiego stanu. - Co się ze mną dzieje? Muszę jej wytłumaczyć, że
wczorajszy pocałunek nic nie znaczył.
Brunetka nie mogła
uwierzyć w swoje nieszczęście. Owszem może i szukała rudzielca, ale z pewnością
nie chciała znaleźć go tak szybko.
-Fred, mogę cię o
coś spytać? - zaczęła. Czuła się bardzo niezręcznie przy bliźniaku nie wiedząc
jeszcze, co takiego przy nim robiła.
-Jasne, o co chodzi?
- odpowiedział już nieco pewniej.
-Czy zrobiłam
wczoraj coś głupiego? Jak tak, to z góry chciałam przeprosić za swoje
zachowanie. Niestety nie pamiętam nic co się działo po paru kolejkach, a George
powiedział mi, że zostaliśmy sami…-powiedziała skrępowana.
-Nie pamięta?! Jak można czegoś takiego nie pamiętać!
Przecież to ona mnie pocałowała!- pomyślał zbulwersowany, jednak
zbierając się na jak najbardziej przekonujący ton na jaki go było w tym
momencie stać odparł - Nie masz się czym przejmować! Nic takiego się nie stało.
-To dobrze -
powiedziała szatynka oddychając z ulgą. Przynajmniej teraz mogła już spojrzeć
na niego nie czując się jak ostatnia kretynka. - W takim razie nie będę ci już
zabierać czasu. Do zobaczenia w pokoju wspólnym - dokończyła wysilając się na
obojętny ton i odeszła w stronę Wielkiej Sali.
-No i znowu to samo-
powiedział sam do siebie, gdy zdał sobie sprawę, że już drugi raz Hermiona
zostawiła go samego. Była pierwszą dziewczyną, która tak zrobiła. Chłopak nie
wiedział czemu , ale zaczęła go intrygować. Być może dlatego, że monotonia, w
której się znajdował zaczęła go męczyć?
***
Wszyscy jedli
kolację, gdy nagle usłyszeli donośny głos dyrektora.
-Witajcie drodzy
uczniowie! - zaczął. - Jak już wszyscy doskonale wiecie, po ostatnim Turnieju
Trójmagicznym, który odbył się dwa lata temu,
nasza szkoła bardzo dba o dobre stosunki międzynarodowe. Tak więc, w tym
roku ja i reszta dyrektorów wspólnie postanowiliśmy zorganizować Turniej Magów,
który ma na celu wyłonienie najlepiej zapowiadających się czarodziejów tego
pokolenia. Zwycięzców czeka wielka chwała. Zyskają oni nieprawdopodobną sławę,
a Ministerstwo Magii bez wątpienia przyjmie ich z otwartymi rękami od razu po
ukończeniu szkoły. Jednak tym razem zasady uległy zmianie. Każdy uczeń z
szóstego i siódmego roku jest zobowiązany do wzięcia udziału w Turnieju.
Wszyscy, łącznie z uczniami Akademii Magii Beauxnatons i Instytutu Magii
Durmstrangu, zostaniecie przydzieleni w pary, które wyselekcjonuje Czara Ognia.
Pamiętajcie, jej decyzja jest nieodwołalna. Podczas zawodów będziecie brali
udział w licznych eliminacjach. Turniej bierze pod uwagę każdą dziedzinę magii,
tak więc razem w parach musicie uzupełniać swoją wiedzę, aby przejść dalej.
Jutro przybędą do nas goście z zagranicy i wtedy nastąpi ceremonia przydziału.
Przygotujcie się, moi drodzy! Czeka was rok intensywnej pracy - zakończył i
wrócił na swoje miejsce, zostawiając za sobą oszołomionych uczniów.
___________________________
No i mamy Turniej! :D Mam nadzieję, że się spodobało ^^
Rozdział jest troszkę krótszy, ale spowodowane jest to natłokiem zadań i innych cudownych rzeczy związanych ze szkołą :/ Piszczcie co myślicie w komentarzach!
~Pozdrawiam J.W.
Hermiona i alkohol to złe połączenie ;) dobrze, że Ginny ją uratowała eliksirem na kaca, bo chyba to byłby niezbyt przyjemny dzień.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Freda jak się dowiedział, że Hermiona nie pamięta pocałunku. Czyżby mu się spodobała? ;)
Pomysł z turniejem bardzo fajny! Czekam na rozwój wydarzeń.
Weny!
Pozdrawiam
Arcanum Felis
http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/
PS. Dziękuję za odwiedziny u mnie :)
Dziękuję, że wpadłaś! :* Również mam nadzieję, że weny nie zabraknie :3
UsuńTurniej czas zacząć! :D
Zostałaś nominowana do LBA więcej info w linku http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/2016/01/liebster-blog-award-4_14.html
UsuńPS. U mnie już 14 rozdział także zapraszam
Dziękuję bardzo za nominację! Na prawdę się tego nie spodziewałam :D
UsuńWłaśnie się biorę za rozdział :*
Turniej? Jestem na tak. Masz rację, rozdział jest krótki (moim zdaniem stanowczo za krótki! xD ). Jest to dość... ciekawy - myślę, że będzie to odpowiednie słowo - rozdział aczkolwiek wierzę, że możesz napisać jeszcze lepszy. Wierzę w ciebie dziewczyno! ( i w twoje umiejętnośći również). Co do ortografii i pisowni czepiać się nie będę bo to nie moja działka xD.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam.
No niestety nie miałam ostatnio czasu, a zależało mi na umieszczeniu kolejnego rozdziału. Obiecuję, że następny będzie dłuższy i dziękuję za komentarz! :D
UsuńHej! Znalazłam Twój blog na fb i stwierdziłam, że czemu nie - i przeczytałam pierwszy rozdział :) Fajnie piszesz i mam nadzieję, że nie znudzi Ci się to zbyt szybko bo rzadko kiedy wkręcam się w czytanie blogów! :D Mam nadzieję tylko, że będziesz rozważnie pisać rozdziały, żeby akcja nie potoczyła się zbyt szybko. W tym rozdziale wszystkiego było chyba troszkę za dużo. Moja rada: daj nam więcej opisów - postaci, otoczenia i nie przeskakuj tak szybko z miejsca na miejsce :D Życzę dużo weny! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Zastosuje się do Twojej rady pisząc kolejny rozdział :3 Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu :*
UsuńTurniej Magów? Brzmi intrygująco i już nie mogę się doczekać XDD dobrze że Hermiona wybrnęła z tego [pocałunku] jakoś ;) czekam na następny!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadło Ci do gustu i dziękuję za komentarz! :*
UsuńEliksir na kaca ! Czemu coś takiego nie istnieje w świecie mugoli ?!
OdpowiedzUsuńHermionka ma zanik pamięci, Fred nie ma zamiaru nic jej powiedzieć, a wręcz przeciwnie kłamie.
Rozdział super. Nie mogę doczekać się następnego.
~M
Chciałabym się jeszcze o coś ciebie spytać.
UsuńCzy byłabyś zainteresowana pewnego rodzaju współpracą? Jeśli tak to napisz na emalia majkak67@gmail.com Nie chciałabym tutaj wszystkiego mówić :)
~M
Dziękuję za komentarz :* Już niebawem pojawi się następny rozdział :D
UsuńAkcja jest aczkolwiek trochę za dużo.Tu George tam Fred ciężko nadążyć.Uspokoj trochę bohaterow bo przyjemność trzeba dawkowac:)podoba mi się że jest coś co rzadko się spotyka w blogach.Życzę weny i kolejnych świetnych pomyslow:)
OdpowiedzUsuńPostaram się ^^ Dziękuję :*
Usuń